Egzamin na prawo jazdy zdaje się z reguły za 3 podejściem – rzadko kiedy ktoś zdaje za pierwszym lub drugim podejściem, choć oczywiście są i takie osoby. Niektórzy muszą męczyć się z egzaminem nawet po kilkanaście razy. Oczywiście każde podejście to kolejny wydatek dla kandydata - pojawił się jednak pomysł, aby za porażkę zapłacił nie kursant, lecz instruktor jazdy.
Egzamin na prawo jazdy
Zgodnie z treścią art. 51 ust 1 i 2 ustawy o kierujących pojazdami, egzamin państwowy jest przeprowadzany w celu sprawdzenia kwalifikacji osoby egzaminowanej, w tym:
- sprawdzenia wiedzy w zakresie:
- zasad i przepisów służących bezpiecznemu poruszaniu się pojazdem po drodze publicznej,
- zagrożeń związanych z ruchem drogowym,
- obowiązków kierowcy, osoby posiadającej pozwolenie na kierowanie tramwajem i posiadacza pojazdu,
- postępowania w sytuacjach nadzwyczajnych;
- sprawdzenia umiejętności w zakresie zgodnego z przepisami, bezpiecznego, energooszczędnego, sprawnego i nieutrudniającego innym uczestnikom ruchu poruszania się, odpowiednio do uprawnienia, o które ubiega się osoba zdająca egzamin, w ruchu drogowym motorowerem, pojazdem silnikowym lub zespołem pojazdów składającym się z takiego pojazdu i przyczepy oraz tramwajem.
Egzamin państwowy składa się z:
- części teoretycznej przeprowadzanej w formie testów jednokrotnego wyboru z pytaniami generowanymi w czasie rzeczywistym za pomocą techniki informatycznej - dotyczy sprawdzenia wiedzy, o której mowa w ust. 1 pkt 1, w zakresie uprawnień prawa jazdy kategorii AM, A1, A2, A, B1, B, C1, C, D1, D i T oraz uprawnienia do kierowania tramwajem,
- części praktycznej przeprowadzanej przy użyciu odpowiedniego do uprawnienia pojazdu - dotyczy sprawdzenia umiejętności, o których mowa w ust. 1 pkt 2.
Zdawalność egzaminu na prawo jazdy
Na chwilę obecną wszystkie koszty związane z uzyskaniem prawa jazdy spoczywają wyłącznie na osobie, która jest zainteresowana zdobyciem uprawnień pozwalających na kierowanie pojazdami mechanicznymi. W zakres tego wchodzą nie tylko opłaty egzaminacyjne (egzamin teoretyczny na prawo jazdy kat. B kosztuje 30 zł, zaś praktyczny 140 zł), ale także i koszty kursu przygotowującego do zdania – średnio 1400 zł.
Jeśli nie uda Ci się zdać za 3 podejściem, musisz przejść ponowny kurs doszkalający i przedstawić na to stosowne zaświadczenie (inaczej nie zostaniesz dopuszczony do ponownego egzaminu). Wszystko to sprawia, że niepowodzenie kosztuje Cię nie tylko czas i nerwy, ale także i sporą ilość czasu. Mając na względzie powyższe, dyrektor poznańskiego WORD wpadł więc na nowatorski pomysł.
Oblałeś? Zapłaci instruktor
Proponowana zmiana miałaby objąć obowiązek zwrotu kosztów egzaminu (prawo jazdy kat. B – 170 zł), jeśli kandydat obleje go za 3 razem. Pieniądze w takiej sytuacji musiałby zapłacić instruktor jazdy, u którego szkolił się niedoszły kierowca.
Marek Staszczyk (dyrektor poznańskiego ośrodka egzaminacyjnego) uzasadnia swój pomysł tym, że 3 – krotny brak powodzenia na egzaminie niekoniecznie musi być winą zdającego, dlaczego więc obarczać go w takim przypadku kosztami? Wskazuje, że to od instruktora zależy jak dobrze kandydat na kierowcę zostanie przygotowany, nie tylko do zdania egzaminu, ale do prowadzenia pojazdów w ogóle. Nie jest to jednak jedyny pomysł dyrektora WORD w tej kwestii. Jeżeli bowiem kursant nie zda za 3 razem, instruktor nie tylko będzie musiał opłacić mu oblany egzamin, ale także poddać się weryfikacji swoich umiejętności i uzyskać stosowne zaświadczenia – w przeciwnym razie będzie mu grozić utrata prawa do prowadzenia szkoleń.
Krytyka nowego pomysłu na egzamin
Pomysł zwrotu pieniędzy z pewnością spodobał się wielu kursantom, część jednak nie jest z innego zadowolona. Nie można bowiem obarczać odpowiedzialnością instruktora za to, że kandydat ma problemy ze zdaniem egzaminu na prawo jazdy. Owszem część szkół jazdy źle prowadzi swoje zajęcia, jednak w praktyce stanowią one znikomy procent.
Krytycy pomysłu Marka Staszczyka zaznaczają, że duży wskaźnik nie zdawalności powiązany z konkretnym ośrodkiem szkoleniowym jest dla danej szkoły złą reklamą, co w konsekwencji może doprowadzić do jej zamknięcia. Nie potrzeba więc stosowania żadnych sankcji wobec instruktorów, szkole musi zależeć na wysokiej zdawalności swoich uczniów, w przeciwnym razie zostanie wykluczona z rynku przez inne konkurencyjne ośrodki.
Zamiast więc karać nauczycieli jazdy karami finansowymi i koniecznością weryfikacji posiadanych umiejętności, wystarczy że zadziałają proste mechanizmy rynkowe – do złej szkoły przecież nikt nie będzie chciał pójść. Póki co, pomysł dyrektora poznańskiego WORD jest tylko jego własną inicjatywną. Zmiany w prawie na razie nam nie grożą.
Patron merytoryczny artykułu:
Adwokat Kraków – Kancelaria Adwokata Michała Słomki
ul. Profesora Władysława Szafera 9/46
31-543 Kraków
Tel. +48 784 425 405
https://adwokatslomka.pl
Podstawa prawna:
Art. 51 ust. 1 i 2 ustawy o kierujących pojazdami