Dzielnicowi z wodzisławskiej komendy interweniowali w sprawie psa pozostawionego w zamkniętym samochodzie. Mundurowi zostali zaalarmowani przez mieszkańców, którzy widzieli, że pies nie ma dopływu świeżego powietrza podczas upalnego dnia. Stróże prawa wykorzystali fakt, że na rynku trwało pożegnanie lata i nadali komunikat do właścicieli. Gdy to nie poskutkowało, a z psem było coraz gorzej, zdecydowali się wybić szybę...
Około 15.30 dzielnicowi pojechali na ulicę Kubsza, gdzie zgłoszono, że w volkswagenie jest zamknięty pies. W rozmowie ze zgłaszającym ustalili, że zwierzę jest zamknięte w tym pojeździe już od jakiegoś czasu. Samochód nie miał uchylonych okien. a był bardzo upalny dzień. Pies miał być w środku przynajmniej od 10 minut, o czym świadczył bilet parkingowy za szybą.
Policjanci skontaktowali się z dyżurnym i poprosili o pomoc w ustaleniu miejsca zamieszkania właściciela pojazdu. Skierowano tam patrol, celem ustalenia numeru telefonu do właściciela. W tym samym czasie na rynku odbywała się impreza na zakończenie lata. Mundurowi postanowili wykorzystać ten fakt i poprosili konferansjera o nadanie komunikatu, aby właściciel pojazdu jak najszybciej przyszedł do samochodu, gdyż w przeciwnym razie zostanie wybita szyba. Stróże prawa cały czas obserwowali czworonoga, którego stan wydawał się coraz gorszy. Przestał biegać po pojeździe, ciężej oddychał, a jego szczekanie było coraz słabsze.
Policjanci, widząc pogorszenie się stanu zwierzęcia, postanowili nie czekać dłużej i wybili szybę od strony kierowcy. Była godzina 16.00. Właściciele pojawili się na miejscu dopiero po telefonie od dyżurnego wodzisławskiej policji, czyli po 25 minutach od uwolnienia psa z nagrzanego auta. Na miejsce przyjechał też lekarz weterynarii, który stwierdził, że na chwilę obecną psu nic nie zagraża. Dodać należy jednak, że od czasu uwolnienia go z pojazdu, pies był cały czas na rękach policjantki, która go uspokajała a mieszkańcy donosili mu wodę.
Para 29-latków nie widziała problemu w pozostawieniu psa samego w pojeździe. Tłumaczyli się tym, że tylko na chwilę weszli do banku. Śledczy prowadzą w tej sprawie czynności sprawdzające. Za naruszenie ustawy o ochronie zwierząt grozi im do 3 lat więzienia.