Podczas spaceru brzegiem "Szachty" zauważył męskie buty, krzesło wędkarskie i przyczepkę samochodową. Zaalarmował służby, obawiał się, że mogło dojść do utonięcia. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, wszystko się wyjaśniło.
Szczęśliwe zakończenie
13 grudnia tuż po godzinie 13 wodzisławscy policjanci otrzymali zgłoszenie od osoby spacerującej brzegiem zbiornika wodnego "Szachta". Od kilku dni w tym samym miejscu miała znajdować się przyczepka samochodowa, a obok niej krzesło wędkarskie i męskie obuwie. W tym czasie przy zbiorniku nie było żadnych innych osób. Zgłaszający zaniepokoił się, że wędkarz mógł utonąć. Dyżurny natychmiast wysłał na miejsce policjantów, którzy faktycznie zastali na miejscu przedmioty, które wskazał podczas rozmowy telefonicznej zgłaszający. Gdy w policyjnych systemach ustalali właściciela przyczepki, nad akwen przyjechał samochód osobowy, z którego wysiadł mężczyzna.
Jak się okazało, był on właścicielem przyczepki i pozostawionych wędkarskich atrybutów. Szczęśliwie okazało się, że nie doszło do żadnej tragedii, a wędkarz jest cały i zdrowy. Po prostu zepsuł mu się samochód i wcześniej nie mógł odebrać swoich rzeczy. Opisana interwencja kolejny raz pokazała, że mieszkańcy mają wpływ na swoje bezpieczeństwo. Widzisz coś niepokojącego? Powiadom służby. Warto być wrażliwym na los innych. Nie reagujesz- akceptujesz.